Wreszcie zwyciężyć w Gliwicach

W sobotę o godzinie 18:00 Wisła Płock po raz trzeci w obecnych rozgrywkach zmierzy się z Piastem Gliwice. W dwóch poprzednich spotkaniach Nafciarzom nie udało się pokonać rywala i na ostatnim wyjeździe w sezonie 2016/2017 drużyna Marcina Kaczmarka postara się to zmienić.     Pierwsze z wspominanych starć, tak samo jak to nadchodzące, odbyło się na Górnym Śląsku. 24 lipca 2016 roku na Stadionie Miejskim w Gliwicach lepsi okazali się gospodarze, choć wcale nie musiało tak być. Płocczanie znakomicie zaczęli tamto spotkanie i już w siódmej minucie objęli prowadzenie. Debiutanckie trafienie w najwyższej klasie zanotował wówczas Arkadiusz Reca. Radość z premierowego gola na wyjeździe nie trwała jednak długo. Upłynęło niewiele ponad dziesięć minut, a Saša Živec zmusił Seweryna Kiełpina do kapitulacji. Na domiar złego po zmienie stron akcję oskrzydlającą Marcina Pietrowskiego strzałem głową wykończył Patrik Mráz i pomimo usilnych starań Wiślakom nie udało się doprowadzić do wyrównania.     W meczu rewanżowym rozgrywanym pod koniec listopada drużynę Wisły na boisko wyprowadzał Bartłomiej Sielewski. Nasz wychowanek pomimo tego, że w Płocku spędził prawie całą swoją karierę, w drugiej potyczce z Piastem... zadebiutował w ekstraklasie. Bezbramkowy remis, jaki widniał na tablicy wyników po ostatnim gwizdku sędziego Bartosza Frankowskiego, oznaczał, że nie tylko Dino, ale też cały zespół z zadań defensywnych wywiązał się wtedy bez zarzutów. Gorzej było ze skutecznością płockich zawodników, przez co mecz zakończył się podziałem punktów. Najlepszych okazji do przechylenia szali zwycięstwa na naszą korzyść nie wykorzystali skrzydłowi Reca oraz Dominik Kun.     Trzecia konfrontacja Wisły z Piastem w sezonie 2016/2017 jest spotkaniem o wysoką stawkę, ponieważ może przesądzić o pozostaniu gospodarzy w elicie. Gliwiczanie wciąż nie mogą być spokojni o swój byt, ale płocczanie mimo ostatniego niepowodzenia z Zagłębiem Lubin wciąż wierzą, że dziewiąte miejsce jest w ich zasięgu o czym wspominał Przemysław Szymiński. Dlatego też na pewno postarają się pokrzyżować miejscowym szyki.     Piastunki będą mieli jednak utrudnione zadanie, ponieważ Dariusz Wdowczyk nie będzie mógł skorzystać z dwóch graczy odpowiedzialnych za grę ofensywną, którzy muszą pauzować z powodu uzbierania czterech żółtych kartek. Mowa o najlepszym strzelcu niebiesko-czerwonych Gerardzie Badii oraz napastniku Michale Papadopulosie. W Płocku takich problemów nie ma, dzięki czemu o  zwycięstwo w Gliwicach powinno być trochę łatwiej.     Przypominamy, że wyjazdowy pojedynek Wisły Płock z Piastem Gliwice, w którym Nafciarze powalczą o pierwszy w sezonie i wyjazdowej historii triumf nad tym przeciwnikiem, rozegrany zostanie w sobotę 27 maja o godzinie 18:00.