"Wspólni" znajomi Wisły i Stomilu

Wisłę Płock ze Stomilem Olsztyn łączą nie tylko ligowe zmagania. Kilku, nie tylko piłkarzy, w swoim CV ma pobyt w obydwu klubach.   Pierwszy na myśl przychodzi tutaj oczywiście Adrian Mierzejewski. Popularny "Mierzej" pochodzi z Olsztyna i zagrał tam w trzech ligowych meczach. Stamtąd wyłowiła go Wisła, do której przeszedł w sezonie 2003/2004 i zadebiutował w maju 2004 roku. W barwach Wisły rozegrał łącznie 93 oficjalne spotkania, w których strzelił 16 bramek. Po kapitalnej grze w Płocku, w 2009 roku sięgnęła po niego Polonia Warszawa. Także sam spisywał się wręcz znakomicie i po dostaniu się do reprezentacji Polski zdecydował się odejść do tureckiego Trabzonsporu za ponad 5 milionów euro. W tureckiej lidze radził sobie co najmniej przyzwoicie i ostatecznie wylądował w arabskim Al-Nassr, gdzie szybko stał się absolutną gwiazdą nie tylko klubu, ale i całej ligi. Do tej pory rozegrał w reprezentacji Polski 41 mecze i zdobył 3 gole.   Innym reprezentantem Polski, który grał w Stomilu i Wiśle jest Wojciech Łobodziński. Jako młody piłkarz zdążył zadebiutować w Stomilu, by chwilę później przeprowadzić się do Płocka. Obecny skrzydłowy Miedzi nie zrobił jednak w naszym klubie takiej kariery jak Adrian i z czasem przeniósł się do Zagłębia Lubin. Dopiero tam talent Łobodzińskiego wystrzelił na dobre i po sukcesach z tym klubem stał się ważną postacią w kadrze Polski, którą prowadził wtedy Leo Beenhakker. Popularny "Łobo" grał potem w Wiśle Kraków i ŁKS-ie Łódź. Dziś jest zawodnikiem Miedzi. Z orzełkiem na piersi wystąpił łącznie 23 razy i zdobył 2 gole.   Także w obecnej kadrze Wisły jest dwóch piłkarzy, którzy jeszcze nie tak dawno grali w Olsztynie. Dwa i pół roku spędził tam Dominik Kun. Nowy nabytek grał w Stomilu od sezonu 2011/2012 do połowy 2013/2014, kiedy przeniósł się do Pogoni Szczecin. Po wielu meczach w Ekstraklasie zdecydował się stamtąd odejść i ostatecznie na początku tego sezonu trafił do Płocka, zaliczając debiut z GKS-em Bełchatów.   Innym takim zawodnikiem jest Piotr Darmochwał, który po wielu sezonach w Okocimskim KS Brzesko przeszedł do naszego niedzielnego rywala. Tam po rozegraniu świetnej rundy został dostrzeżony przez Wisłę i zimą 2014 roku został Nafciarzem. Do tej pory rozegrał 17 meczów i zdobył 2 gole.   Warto też wspomnieć o Pawle Kaczmarku, który jeszcze w poprzednim sezonie terminował w Wiśle Płock, a podobnie jak "Doniu" przychodził do nas jako czołowy zawodnik I ligi. Kaczmarek występował w Stomilu tylko przez jedną rundę sezonu 2012/2013, ale to wystarczyło by szybko wyrobić sobie dobrą markę na zapleczu Ekstraklasy. Po przejściu do Płocka nie grał jednak już tak efektownie jak w Olsztynie i w 33 meczach zdobył tylko 1 bramkę. Ostatecznie się z nim pożegnano i dziś gra w drugoligowym Zniczu Pruszków.   Postacią pracującą w obu klubach jest także nasz obecny trener - Marcin Kaczmarek. Twórca największych od lat sukcesów Wisły Płock występował w Stomilu w sezonie 2002/2003, kiedy wystąpił w 10 ligowych meczach.   Nie sposób zapomnieć o Mirosławie Jabłońskim. Trener ten pracował w Płocku w latach 2003-2005 i wywalczył dla naszego klubu największe sukcesy w historii. W sezonie 2004/2005 zajął z Wisłą Płock czwarte miejsce w lidze, a następnie dołożył do tego historyczny Puchar Polski. Po tym jak w 2005 roku pożegnał się z naszym klubem, podjął pracę w ŁKS-ie Łódź, by w 2008 roku ponownie zostać szkoleniowcem Nafciarzy. Drugie podejście nie było już jednak tak owocne jak pierwsze. Od lipca 2014 roku jest szkoleniowcem właśnie Stomilu Olsztyn.     Powyższe postacie to tylko niektóre przykłady osób, które mają za sobą pobyt w obu zespołach. Oprócz nich można by było jeszcze wspomnieć o paru innych piłkarzach. Bardzo dużą ilość spotkań dla obu klubów rozegrali choćby Paweł Holc, Bartosz Jurkowski, Arkadiusz Klimek, Aidas Preikšaitis, Kazimierz Sidorczuk, Sylwester Wyłupski i wielu, wielu innych. Powiązania byłych lub obecnych pracowników Wisły Płock i Stomilu Olsztyn (analogicznie jak wcześniej GKS-u Bełchatów czy Olimpii Grudziądz) tylko pokazują, jak piłkarski świat może być mały...