Ocieplenie to podstawa

Jeśli mówimy o ograniczeniu kosztów ogrzewania, to na myśl przychodzą nam na przykład grubsze warstwy izolacji (wełna, styropian), czy zastosowanie bardziej nowoczesnych technik (pianka). Możemy także zdecydować się na „cieplejsze” okna, systemu odzyskiwania ciepła (rekuperacja), zastosowanie odnawialnych źródeł energii (fotowoltaika, pompy ciepła) czy nawet zwiększenie liczby nasadzeń wokół domu, które w lecie dają chłód, a jesienią czy zimą tłumią przenikliwe wiatry.

Wszystkie te metody są skuteczne, dobre i polecane. Ale też wszystkie bazują na założeniu, że nie wystąpią żadne błędy wykonawcze czy też oszczędność dewelopera na materiałach. Praktyka pokazuje, że często jest zupełnie odwrotnie. Oczywiście zadaniem kierownika budowy jest niedopuszczenie do takich praktyk, ale i tak zdarzają się problemy. Takie, które odkrywamy dopiero po zamieszkaniu i nie zawsze są możliwe do zlikwidowania.

Nieszczelności w izolacji czy mostki termiczne są rzeczą często spotykaną. Niedbałość na etapie budowy przekłada się zaś bardzo szybko na komfort i koszt ponoszony przez mieszkańców domu. Jak można im przeciwdziałać? Bardzo dobrą metodą jest po prostu sprawdzenie jakości prac wykonawcy. Nie samodzielnie – przecież do tego mało kto ma odpowiednią wiedzę czy wyposażenie. Wystarczy zdecydować się na usługi firmy, która przeprowadzi badania termowizyjne.

Metoda jest jednocześnie prosta i skuteczna. Polega na badaniu w podczerwieni, które rejestruje emisję ciepła. W przypadku budynków chodzi o to, by na podstawie badania termowizyjnego zobaczyć, w jakich miejscach ciepło „ucieka”. Straty ciepła są w zasadzie nieuniknione (może pomijając budownictwo stricte pasywne), ale trzeba rozróżnić to, które powstało np. w wyniku zastosowania okien o wyższym współczynniku izolacyjności, od tych, które powstały w wyniku niewłaściwego ich montażu. Identyfikacja słabych punktów na etapie budowy, przed wykończeniem, daje możliwość wprowadzenia poprawek, które później mogą być zbyt kosztowne.

Przeciąg, hałas, wilgoć też grają rolę

O ile badania termowizyjne są już stosunkowo dobrze znane – chociaż nie tak popularne, jak nakazywałby rozsądek – to są przecież jeszcze inne kwestie, które warto sprawdzić w budynku.

Weźmy choćby pod uwagę tzw. przeciąg, czyli nieszczelności powodujące zwiększoną wymianę powietrza. To bardzo dyskomfortowe zjawisko, dodatkowo podnoszące też koszta ogrzewania, bo powietrza napływające jest zimniejsze, niż zastane.

Kolejna kwestia nie jest tak oczywista – chodzi mianowicie o hałas. Przykładowo Termocent, firma oferująca badania akustyczne Łódź, sprawdza tzw, komfort akustyczny. Chodzi tu o dźwięki napływające z otoczenia (np. z ruchliwej ulicy), ale także generowane przy codziennym użytkowaniu domu, jak odgłosy niosące się np. przez strop.

Ważną kwestią, powiązaną z systemami wentylacji, jest też ryzyko wystąpienia nadmiernej kondensacji pary wodnej. Czasem na oknach, a czasem wręcz na ścianach. Może to powodować namnażanie się szkodliwych dla mienia i zdrowia grzybów i pleśni.

Zestaw badań, które warto wykonać przed przystąpieniem do wykończeniówki – lub przy zakupie domu – jest szeroki, ale każde z nich może mieć przełożenie na późniejszy komfort i koszty mieszkania w wymarzonym gniazdku. Warto więc w nie zainwestować.