Oscypki i sery podhalańskie – smakołyki z gór

Oscypki i owce – duet nierozłączny

Zdarza się, wcale nie tak rzadko, że oscypek dostępny jest na kramach albo w karczmach nawet w środku zimy. Turyści sięgają po niego, smakują, zazwyczaj nie wiedząc nawet, że to wcale nie oscypek... Bo ten ser jest wpisany na listę regionalnych i by można było używać nazwy zastrzeżonej, musi spełniać szereg wymogów. Dotyczą one zarówno miejsca produkcji, jak i jej czasu. Zresztą nie jest to jedyny ser góralski, które musi spełniać takie obostrzenia – na liście produktów regionalnych jest też np. bryndza, smakowity, pikantny ser, bardzo ceniony przez smakoszy.

Otóż oscypki mogą być produkowane tylko w ściśle określonym rejonie i czasie. A czas ten wynika z przyczyn można by rzec – naturalnych. Ponieważ do wyrobu tego sera konieczne jest mleko owcze, które jest dostępne tylko od wiosny do jesieni, to już od października próżno szukać prawdziwych oscypków. W sezonie zresztą też nie ma ich zbyt wiele, proces pochłania dużą ilość mleka, a hale wcale nie są zapełnione owcami... Jeśli jednak macie szczęście odwiedzić Podhale w sezonie oscypkowym, to zakosztujcie tego specjału. Dla największych amatorów przewidziano nawet tzw. oscypkowy szlak, czyli wędrówkę od bacówki do bacówki, gdzie można smakować, degustować, porównywać. Dla osób, którym na Podhale daleko, ale nadal chciałyby oscypkiem urozmaicić menu, propozycją może być sklep z serami górskimi https://www.oscypki.pl/. Szybka dostawa, certyfikowane oscypki – można kosztować. Zresztą, czemu ograniczać się do oscypków?

Regionalne sery z Podhala

Oscypek jest – słusznie zresztą – uważany za najbardziej znany i rozpoznawalny ser polski. Na nim jednak świat się nie kończy. Wszyscy smakosze i wielbiciele kulinarnych doznań na pewno docenią też takie sery jak bundz czy bryndza. Pełne charakteru, można powiedzieć, że wręcz ostre, aromatyczne. Wcale nie są od oscypka gorsze, a niektórzy nawet po cichu mówią, że lepsze i powszechniej dostępne. W góralskiej kuchni sery są zresztą bardzo popularne. Wszak jest to kuchnia prosta, oparta o to, co można było kiedyś uzyskać z własnego gospodarstwa, w tym właśnie z mleka owiec.

I nie tylko owiec, bo przecież chyba każdy, kto przez Podhale przejeżdżał, widział tam  też krowy. Niepodobne do nizinnych, bardziej zwarte, wytrzymałe. Mleko od nich uważane jest zresztą za bogatsze w składniki odżywcze i minerały, niż mleko pospolitych „krasul”. Z krowiego mleka też przyrządzane są sery (dostępne np. tutaj https://www.oscypki.pl/produkty/sery-podhalanskie/), łagodniejsze w smaku od owczych, ale również pyszne. Nie sposób też nie wspomnieć, że są łatwiejsze w przechowywaniu, a surowiec, czyli krowie mleko, dostępny jest cały rok. Przeróżnej wielkości i formy gołki czy korbacze, wędzone lub nie, to też lokalny przysmak, którego szkoda sobie odmawiać, czy to będąc w Zakopanem, czy odwiedzając sklep internetowy.