Wiślacki Wehikuł Czasu #1

  Rozpoczynamy nowy cykl artykułów o naszej Wisełce! Tym razem skupimy się na przeszłości klubu z Płocka. Na łamach naszej strony internetowej będziemy publikować stare wywiady z byłymi pracownikami Wisły, fotografie, plakaty, felietony - jednym słowem wszystko, co mogłoby zainteresować fana płockiego klubu i miłośnika historii. Nasz historyczny cykl nazwaliśmy Wiślacki Wehikuł Czasu. W pierwszej odsłonie prezentujemy wywiad ze Śp. Czesławem Grucą, który na pracę dla płockiego klubu poświęcił przeszło trzydzieści lat swojego życia. Wywiad z ówczesnym kierownikiem ZKS "Wisła" przeprowadził Wiesław Koński z Petroecho. Rozmowa ukazała się w 27. wydaniu płockiej gazety, 7 lipca 1983 roku, czyli zaraz po awansie Nafciarzy do ówczesnej II ligi. Archiwalny numer gazety otrzymaliśmy od żony Śp. Pana Grucy - Pani Janiny Grucy. Zapraszamy do lektury!   ***   AWANS NIE BYŁ DZIEŁEM PRZYPADKU   Rozmowa Petroecho z Czesławem Grucą - kierownikiem ZKS „Wisła”   Bezprecedensowy sukces zespołów piłki nożnej naszego Klubu wywołał duże zainteresowanie wśród kibiców i sympatyków. Snuje się przypuszczenia na temat dalszych losów drużyny w II lidze, spekuluje co do osoby trenera, ewentualnych transferów zawodników. Stąd rozmowa z Panem-osobą najbardziej chyba kompetentną, bowiem w płockiej piłce działa Pan już 18 lat. Panie redaktorze. Na sukces zapracowało ponad dwudziestu zawodników. Jest w tym również olbrzymia zasługa trenera Tadeusza Błażejewskiego, który zespół stworzył, skonsolidował, nauczył, a przede wszystkim doprowadził do tego, że była w tym zespole wyśmienita atmosfera. Przykładem zdrowej, sportowej rywalizacji i bojowego ducha drużyny były wysokie zwycięstwa we wszystkich ostatnich meczach III ligi, mimo tego, że na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek wiadomo było, że na pewno awansują.   Co według Pana jest największym osiągnięciem zespołu? Po spadku z II ligi, który przyszedł niespodziewanie, bo do pierwszej rundzie mieliśmy 16 punktów, odeszło dwóch podstawowych zawodników do innych klubów (Koszarski do „Radomiaka” i Świątek do „Widzew”), inni zrezygnowali bądź zostali odsunięci. Jednym słowem z podstawowej jedenastki ubyło siedmiu zawodników. Nikogo nie sprowadziliśmy i uzupełnialiśmy zespół tylko własnymi zawodnikami. I ta właśnie drużyna wywalczyła awans i to w jakim stylu. Na 26 rozegranych meczów przegrała tylko jeden, zresztą dość pechowo z „Unią” w Skierniewicach i dwa spotkania w tej rundzie zremisowała ze „Startem” w Łodzi i „Concordią” w Piotrkowie. O tym jak efektownie zespół wszedł do II ligi świadczy ilość strzelonych bramek – 96, a straconych 15. Z wszystkich drużyn jakie awansowały do II ligi „Wisła” zrobiła to najbardziej efektownie. Zarówno przewaga punktowa, jak i ilość strzelonych bramek była duża.   A może nasza grupa była słabsza? To tylko pozornie mogło tak wyglądać. Myśmy rozgrywali mecze kontrolne z zespołami śląskimi, trzykrotnie z gdańską „Lechią”, dwukrotnie z warszawskim „Hutnikiem”, „Wisłą” Puławy, a więc czołówką prawie wszystkich grup i z tych pojedynków zwycięsko, poza meczami z „Lechią”, z którą trzykrotnie zremisowaliśmy.   Co mógłby Pan jeszcze powiedzieć o zespole? Jest to zespół bardzo młody, dobrze się rozumieją, atmosfera jest wspaniała. Patrząc na ilość rozegranych meczów przez poszczególnych zawodników zauważyć można, że dziewięciu spośród nich grało wszystkie mecze, a niewielu mniej niż trzy. Świadczy to o dużej stabilności zespołu. Wśród strzelców bramek zdecydowanie prowadzi Bogdan Pachelski – 28 bramek, potem jest Jan Polańczyk – 20 bramek i Zbigniew Browarski – 10 bramek. Praktycznie nie ma zawodnika w zespole, poza bramkarzami, który by nie strzelił bramki.   Jakie są plany zespołu i Klubu? Przede wszystkim zadomowić się w II lidze zdecydowanie dłużej niż było to poprzednio. Chcemy być pewniakami w II lidze i wówczas można ewentualnie pomyśleć o przyszłości.   Cieszy awans, ale przed Klubem wyrosły na pewno nowe kłopoty? Może to się wydawać dziwne, ale tak właśnie jest. Z jednej strony radość, a z drugiej trudności, kłopoty. Przede wszystkim musimy wzmocnić zespół co najmniej na dwóch pozycjach: bramkarza i pomocnika. Konkretnie potrzeba nam drugiego bramkarza. Szkopuł w tym, że aktualnie transfer jednego dobrego zawodnika drugoligowego kosztuje 2,5 – 3 mln złotych. Gros z tych pieniędzy bierze Klub, a zawodnik otrzymuje jedynie 15 procent na tzw. zagospodarowanie. Wszystko to jest zgodne z przepisami.   Czy Klub ma pieniądze, by pozyskać tych dwóch zawodników? Nie mamy tyle. Jednak tym razem władze miasta i województwa doceniły wartość naszego sukcesu i o ile wiem zostaną przekazane pewne dotacje, które umożliwią transfer.   Skąd chcemy pozyskać zawodników? Aktualnie prowadzimy rozmowy z dwoma zawodnikami warszawskiego AZS, zawodnikiem Warty Poznań i „Górnika” Wałbrzych. Mamy również kilka podań zawodników nam bliżej nie znanych, którzy jak to zwykle bywa w momencie awansu jakiejś drużyny, chcą zmienić Klub. Są to jednak zawodnicy o przeciętnych umiejętnościach lub bardzo młodzi – 17 – 18 letni. Ponieważ nasz Klub prowadzi bardzo szeroką pracę z młodzieżą (w sekcji trenuje ponad 250 zawodników), nie zamierzamy nikogo bliżej nam nie znanego pozyskiwać. Awans naszego drugiego zespołu najlepiej świadczy o tym, że dobrze się pracuje z młodzieżą. Są efekty i godni następcy. Jeżeli dodamy do tego, że w składzie kadry I i II zespołu jest tylko trzech zawodników spoza miasta i województwa płockiego, a dwóch spośród nich gra tutaj tyle lat, że czują się oni  zasiedziałymi płocczanami – to możemy powiedzieć, że jest to płocka drużyna.   Są inne kłopoty, poza potrzebą pozyskania 2 zawodników? Tak. Brak trenera. Jak wszyscy wiedzą od 18 kwietnia trener Tadeusz Błażejewski przebywa na leczeniu. Odwiedziliśmy go ostatnio z zawodnikiem Grzegorzem Wenerskim. Jest już bardzo duża poprawa stanu zdrowia, ale nie na tyle, aby mógł podjąć pracę od 1 lipca br. O ile będzie możliwie, to dopiero za rok. W międzyczasie ktoś musi zespół prowadzić. Dopóki nie pozyskamy nowego trenera, zajęcia będzie prowadził tak jak dotychczas asystent – Szczepan Targowski. Zależy nam, by nowy trener kontynuował dobrze pracę trenera Błażejewskiego. Stąd szukamy takiego trenera, z którego wszyscy będziemy zadowoleni. Nie możemy dopuścić do zmarnowania dorobku dotychczasowego szkoleniowca i nas wszystkich.   Co aktualnie robią zawodnicy? Byli na krótkim urlopie, a teraz przebywają na zgrupowaniu w Wągrowcu. Rozgrywki skończyły się 19 czerwca, a już 29 czerwca rozpoczęli pracę badaniami lekarskimi. 2 lipca wyjechali do Wągrowca, gdzie przebywać będą 10 dni na zgrupowaniu kondycyjnym. W najbliższym czasie – 18 lipca wyjadą na Turniej Przyjaźni do Bratysławy, gdzie rozegrają kilka meczów z drużynami reprezentującymi rafinerie leżące na trasie rurociągu „Przyjaźń”, a także dwa mecze z zespołami z Bratysławy – „Interem” i „Slovanem”. W Słowacji przebywać będą 10 dni i zaraz po powrocie 31 lipca rozegrają zaległy mecz z „Widzewem” Łódź. Zapraszam już dzisiaj na stadion „Wisły” wszystkich, którzy lubią oglądać dobre mecze. „Widzew” przyjeżdża w najmocniejszym składzie z nowo pozyskanymi  zawodnikami. Będzie to już ostatni sprawdzian dla nas i „Widzewa” przed rozpoczynającą  się 7 sierpnia edycją rozgrywek 1983/1984.   W jakiej grupie będziemy grali w II lidze? W tej chwili nie mogę na to pytanie odpowiedzieć. Aktualnie nawet i PZPN nie wie. Być może, że w chwili gdy Czytelnicy otrzymają gazetę, już będziemy wiedzieli.   A chcielibyście grać w której grupie? Z sondażu wśród zawodników i działaczy wynika, że wolelibyśmy grać w grupie północnej tzn. tej nadmorskiej. Poprzednio graliśmy zarówno w północnej i jak i południowej, więc jako takie rozeznanie co do umiejętności poszczególnych zespołów mamy.   O ile wzrosną koszty związane z awansem do II ligi? Dzisiaj to jeszcze trudno powiedzieć, ale liczymy się z tym, że znacznie wzrosną koszty przejazdów – będą to przejazdy dalekie np. do Szczecina lub Rzeszowa, czy Mielca, jeżeli będziemy grać w grupie południowej. Automatycznie wiąże się z tym dłuższy, bo dwudniowy pobyt, a więc diety, wyżywienie, noclegi – wszystko bardzo drogie. Dzisiaj sport wyczynowy kosztuje wiele. Niewielu zapewne Czytelników wie o tym, że kompletny ubiór jednego zawodnika kosztuje dzisiaj kilkanaście tysięcy. Dla przykładu: koszulka sportowa – 950 złotych, buty w wydaniu wyczynowym – 12.000 zł, spodenki 500 zł, dres – 3.000 zł, dres ortalionowy – 3.000 zł, skarpeto-getry – 350zł.   A co z pensjami zawodników? Poruszył Pan ważną kwestię o której trzeba powiedzieć. Otóż w związku z awansem do II ligi, piłkarze są urlopowani i tym samym  „schodzą” ze stanu etatowego Zakładów. 22 zawodników otrzymywać będzie stypendium w wysokości do 12 tysięcy złotych łącznie z rekompensatą.   A nagrody z tytułu wygranych meczów? Ich wysokość zależeć będzie wszystkim od gry zawodników. Weszły nowe przepisy, które mówią, że pulę nagród za zwycięstwo w meczu tworzy 33 proc. Dochodów uzyskanych za bilety, plus wpływy za transfery i reklamy. Aktualnie na stadionie ZKS „Wisła” nikt się nie reklamuje, nie przekazaliśmy też innemu klubowi żadnego zawodnika. Tak więc pozostają tylko wpływy za bilety, a w tym wypadku są one uzależnione od gry zawodników.   Powrócę jeszcze raz do spraw finansowych klubu. Wpływy za bilety i poważne dotacje płockiej Petrochemii nie zrównoważą olbrzymich wydatków. Skąd czerpać będziecie środki? Liczymy na dalszą pomoc władz wojewódzkich i miejskich. Jesteśmy bardzo wdzięczni Wydziałowi Kultury Fizycznej i Sportu Urzędu Wojewódzkiego za dużą pomoc, którą nam świadczy. Jednocześnie pragnę zaapelować do dyrekcji płockich zakładów i instytucji, do załóg, by wyasygnowały pewne kwoty na nasz klub. W Płocku jest 50 przedsiębiorstw, a na klub świadczą jedynie Petrochemia i Zakład Energetyczny. Niech sport w Płocku nie będzie wyłączną troską Petrochemii, tym bardziej, że wiele zakładów w tym mieście chce mieć sport na wysokim poziomie, a mimo to na sport nie dały nawet złotówki, nie tylko w tym roku czy ubiegłym,  ale na przestrzeni kilkudziesięciu lat Polski Ludowej. A przecież w „Wiśle” trenują dzieci, których rodzice pracują praktycznie we wszystkich płockich zakładach pracy. I muszą mieć koszulki, dresy, obuwie i sprzęt. To wstyd, by dalej dyrekcji i ich załogi prezentowały takie postawy. My ze swojej strony staramy się szukać źródeł finansowania. I tak na stadionie w pomieszczeniach zajmowanych dotychczas na magazyn i biura urządziliśmy hotelik na 25 miejsc w pokojach 2-, 3- i 4- osobowych. Hotelik z bardzo przyjemnymi pokoikami czynny będzie od 15 sierpnia. Będą tam mogły nocować drużyny, które przyjeżdżają na zawody, grupy turystyczne, a także pracownicy, którzy przyjadą do naszych zakładów na delegację.   Może się tym spostrzeżeniem trochę panu narażę, ale warto to chyba powiedzieć. Otóż w chwili obecnej stadion – poza płytą główną boiska, która prezentuje się wspaniale – wygląda żałośnie. Niemalże w każdym miejscu jest coś rozgrzebane… Tak, płyta główna jest jedną z lepszych w kraju. To zasługa pracowników stadionu. Natomiast nie ukończona jest jeszcze dalej siłownia z gabinetami odnowy, która miała być oddana w czerwcu br. Wykonawca – PBP „Petrobudowa” – terminu nie dotrzymał, ale nas urządza oddanie tego obiektu w październiku br., kiedy zacznie się okres przygotowania zimowego. Sprawa numer jeden jest jednak budowa płyty bocznej o nawierzchni kortowej. Przy tak wielkiej rzeszy trenującej młodzieży płyty trawiaste bardzo szybko się niszczą. Stąd potrzeba innej nawierzchni. Płyta ma być oświetlona i latem trenować tam będzie można do późnych godzin wieczornych. Niestety, postęp robót nie może cieszyć. Rejonowe Przedsiębiorstwo Melioracyjne zdrenowało płytę, ale nie ma teraz wykonawcy na dalsze roboty. Musimy za wszelką cenę go znaleźć, bo pieniądze, które otrzymaliśmy z Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Sportu przepadną. Aktualnie rzeczywiście obiekt nie prezentuje się najlepiej, sprawia wrażenie zaniedbanego, ale jest to w chwili obecnej jedna wielka inwestycja. Chcemy ten obiekt doprowadzić do takiego stanu, by można było tu przychodzić na spacery. Możliwe to będzie dopiero w przyszłym roku.   Rozpoczęliśmy naszą rozmowę odnotowania awansu obu drużyn. Załóżmy teoretycznie – I zespół utrzymuje się w II lidze, drugi zespół zdobywa pierwsze miejsce w tabeli III lig. Co wówczas? Nie może być takiej sytuacji. Przepisy nie pozwalają na to, by dwa zespoły w jednej klasie. Osobiście wydaje mi się, że mimo tego, że grupa będzie o wiele silniejsza, to nasz młody zespół ma szansę się utrzymać w środku tabeli III ligi. Myślę, że kibice będą zadowoleni, bowiem czynimy starania, by PZPN zezwolił na rozgrywanie w Płocku co tydzień meczu II i III ligi na przemian.   Jak ocenia pan kibiców w Płocku? Jestem zdania, że w Płocku jest dużo kibiców, bowiem na mecze II ligi przychodziło 8 tysięcy widzów. Kibic płocki jest jednym z lepszych w kraju. Zachowanie jego nie budzi większych zastrzeżeń i cechuje go o wiele większa kultura osobista niż to jest w innych ośrodkach.   Czy zdrożeją bilety wstępu na mecze? Tak, będą droższe. W tej chwili robimy kalkulację. Nie ulegnie zmianie jedynie opłata w wysokości 20 zł miesięcznie upoważniająca pracownika MZRiP do nabycia biletu ulgowego.   Czego należało by życzyć klubowi? Oczywiście, dobrej gry, zdrowia zawodnikom, wsparcia finansowego z płockich zakładów i dalszej dobrej współpracy z dotychczasowymi naszymi sojusznikami i sympatykami.   Dziękuję za rozmowę.     Rozmawiał: WIESŁAW KOŃSKI