Zdewastowała przypadkowy samochód. Myślała, że spotkała kochankę męża...
źródło: Materiał partnera
2021-11-12r.
To mógł być dzień jak co dzień, ale ostatecznie wyszedł z niego niezły dramat. Kobieta, która dowiedziała się o kolejnej zdradzie męża postanowiła ukarać jego kochankę. Ktoś w środowy poranek zadzwonił na numer alarmowy 112 ""jakaś szalona kobieta demoluje auto na parkingu przed Biedronką."" To jednak nie był samochód Marleny - kochanki męża.
Byliśmy małżeństwem od 2009 roku. To był idealny ślub w pięknym kościele we Wrocławiu. Byłam taka szczęśliwa, aż czułam się jakbym mogła z tej radości unosić się siedem metrów nad ziemią. Krzysztof był wyjątkowo przystojnym mężczyzną i często swoją atrakcyjność wykorzystywał. Niestety na moją niekorzyść.
Wszystkie moje koleżanki z uczelni uwielbiały Krzysztofa. Często od nich otrzymywałam komplementy na jego temat: ""Krzysztof będzie świetnym lekarzem. Nie dość, że przystojny to jeszcze taką wiedzę posiada. Świetnie mi wytłumaczył anatomię"". Nie wiedziałam czy mam być z tego powodu zadowolona, słysząc te dwuznaczne teksty. Niby mi to schlebiało, że dziewczyny mi go zazdroszczą, ale z drugiej strony jakoś podejrzanie na nie patrzył.
Pierwszy raz zaczęłam podejrzewać go o zdradę dwa lata po ślubie. Był na sympozjum lekarskim, a po powrocie z niego dostawał mnóstwo wiadomości. Zbywał moje pytania mówiąc, że to reklamy. Jakoś mi to nie pasowało, ponieważ kto normalny uśmiecha się do reklam. Tydzień później otrzymałam maila od naszej wspólnej znajomej, która też uczestniczyła w tym szkoleniu razem z Krzyśkiem. W wiadomości było jego zdjęcie jak przy barze czule szepce coś do ucha długonogiej blondynce. Na widok tego poczułam jak dudni mi w uszach ze zdenerwowania. Skonfrontowałam go z tym zdjęciem. Tłumaczył się, że za dużo wypił, ale do niczego nie doszło między nim, a tą kobietą. Miałam wątpliwości, ponieważ już na studiach przyłapałam go na zdradzie. Wiedziałam jaki jest. Bałam się, że sytuacja się powtarza.
Czas na następne podejrzenia przyszedł po kolejnych dwóch latach. Tym razem chodziło o jego recepcjonistkę. Wieczorem wracając od kosmetyczki postanowiłam po drodze go odwiedzić w pracy. Miał prywatny gabinet lekarski na Dolnym Śląsku. Było już grubo po 18, ale wiedziałam, że jeszcze go tam spotkam. Często przyjmował pacjentów do późna. Ku mojemu zdziwieniu poczekalnia była pusta, a drzwi do jego gabinetu uchylone. Od progu widziałam, że w środku jest zapalone światło, jednak nikt nie wychodził. Postanowiłam to sprawdzić. Przez uchylone drzwi zobaczyłam jego asystentkę siedząca na skraju biurka. Była odwrócona twarzą do niego. Wydawało mi się, że on jest jakoś za bardzo pochylony w jej stronę. Zaczęli się do siebie niebezpiecznie zbliżać. Byłam pewna, że zaraz zaczną się całować. Nie wytrzymałam, wpadłam do gabinetu z hukiem. Odskoczyli od siebie, a mój mąż zaczął tłumaczyć, że ustalali harmonogram na kolejny tydzień. Nie uwierzyłam i od tj pory codziennie odwiedzałam go w pracy. Robiłam to o różnych porach, by nie mogli mnie się spodziewać. Jednak więcej nie udało mi się przyłapać ich w podobnej sytuacji.
Minął długi czas zanim znów zaczęłam podejrzewać go o zdradę. Zaczął wracać coraz później i coraz częściej zdążały mu się szkolenia w delegacji. Tym razem postanowiłam mieć sytuację czarno na białym, dlatego skorzystałam z usług Tajfun Group. Wiedziałam, że wynajęcie prywatnego detektywa to jedyne rozsądne wyjście. Już nie chciałam być zdradzają żoną znanego lekarza. Wóz albo przewóz. Postanowiłam, że jeśli okaże się to prawdą wnoszę sprawę o rozwód i to z jego winy. Tyle razy mnie oszukiwał, ale nigdy nie miałam na to dowodów, a tym razem będzie inaczej.
Nie myliłam się, niestety. Juz po kilku dniach detektyw zdrady z Tajfun Group pokazał mi zdjęcia na których mój ukochany mąż jest w jednoznacznej sytuacji z inną kobietą. Postanowiłam nie rezygnować jeszcze z usług detektywów, aby mieć mocne dowody na sprawę rozwodową oraz by wiedzieć coś więcej o tym romansie.
Wiedziałam już chyba wszystko o ich romansie. Jak często się spotykają, gdzie, po co, a nawet to jakim samochodem jeździ kochanka mojego męża.
Był zwykły środowy poranek, gdy postanowiłam wybrać się na cotygodniowe zakupy spożywcze. Przechadzał się po sklepie w poszukiwaniu wszystkich potrzebnym artykułów z listy, gdy nagle zobaczyłam ją. Kochanka mojego męża stała między regałami i wybierała makaron jakby nigdy nic. Poczułam jak gorąca fala przebiega mi po kręgosłupie. Nie wiedziałam co zrobić. Przecież nie mogłam po prostu do niej podejść i nawrzeszczeć na środku marketu. Szybko udałam się w kierunku linii kas i wybiegłam ze sklepu. Pakując pośpiesznie zakupy do bagażnika nagle dojrzałam jej samochód. Na widok srebrnego audi poczułam falę nienawiści. Wyciągnęłam z bagażnika swojego auta klucz do koła. Podbiegłam z nim do srebrnego audi i zaczęłam bez opamiętania uderzać o karoserię. Wiedziałam, że będę mieć kłopoty, ale nie obchodziło mnie to w tym momencie. Kątem oka widziałam jak ktoś dzwoni na numer alarmowy informując o szalonej kobiecie. Nagle zjawił się właściciel samochodu i to nie była ona. Ona wsiadała właśnie to srebrnego audi zaparkowanego trzy samochody dalej.
Pomyliłam samochody, a kochanka mojego męża właśnie do niego jechała.
Polecamy
- Agregaty Płock
- Akumulatory Płock
- BHP - usługi
- Biuro Rachunkowe
- Domy Grabiny Zameczek
- Drony Płock
- Grawer - zegarmistrz
- Hotel Tumski
- Kamerzysta Płock
- LBN PróbMet
- Piekarnia, Sklep spożywczy
- PIWPOL
- Polskie Biuro Podróży Płock Sp. zo.o.
- Pozycjonowanie firm
- Pozycjonowanie stron
- Salon Zegarmistrzowski Ludomir Lewandowski
- Stylowe Meble Płock
- szkolenia.plock.pl
- wodawcenie.pl
- Wyceny, Rzeczoznawstwo